Pośród religii, (...) należy zwrócić szczególną uwagę na buddyzm, który jest w pewnym sensie, podobnie jak chrześcijaństwo, religią zbawienia. Trzeba jednakże zaraz dodać, że soteriologia buddyzmu stanowi poniekąd odwrotność tego, co jest istotne dla chrześcijaństwa. (...)"Oświecenie", jakiego doznał Budda, sprowadza się do przeświadczenia, że świat jest zły. Jest on też źródłem zła i cierpienia dla człowieka. Ażeby wyzwolić się od tego zła, trzeba wyzwolić się od świata. Trzeba zerwać te więzy, jakie łączą nas z zewnętrzną rzeczywistością -- więzy istniejące w naszej ludzkiej konstytucji, w naszej psychice i somatyce. Im bardziej uwalniamy się od tych więzów, im bardziej wszystko, co światowe, staje się nam obojętne, tym bardziej wyzwalamy się od cierpienia, czyli od zła, które pochodzi ze świata.Czy w ten sposób przybliżamy się do Boga? W "oświeceniu" przekazanym przez Buddę nie ma o tym mowy. Buddyzm jest w znacznej mierze systemem "ateistycznym". Nie wyzwalamy się od zła poprzez dobro, które pochodzi od Boga, wyzwalamy się tylko poprzez zerwanie ze światem, który jest zły. Pełnia tego zerwania to nie zjednoczenie z Bogiem, ale tak zwana nirwana, czyli wejście w stan doskonałej obojętności względem świata. Zbawić się, to znaczy przede wszystkim uwolnić się od zła, zobojętnieć na świat, który jest źródłem zła. Na tym cały proces duchowy się kończy.
Przekroczyć próg nadziei
Przekroczyć próg nadziei
2 komentarze:
Komentarz Papieża zawiera pewne nieścisłości merytoryczne, jakie?:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=90
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=78
Ciekawe spostrzeżenie. Nigdy nie zwróciłam uwagi na ten aspekt buddyzmu. Samo uwolnienie się od zła, wydaje się czymś do czego każdy powinien dążyć. Tylko rzeczywiście powinniśmy dążyć też do dobra, a nie do obojętności - chociaż ta wydaje się często bardziej kusząca. Człowieka obojętnego wobec tego, co się dzieje w jego otoczeniu ciężej zranić.
Prześlij komentarz