Miara człowieka

„Poprzez studia uniwersyteckie otwiera się przed Wami wspaniały świat ludzkiej wiedzy w tylu różnych dziedzinach. W parze z tą wiedzą o świecie rozwija się zapewne i wasza samowiedza. Pytanie o to, kim jestem, stawiacie sobie zapewne już od dawna. Jest to pytanie poniekąd najciekawsze. Pytanie podstawowe. Jaką miarą mierzyć człowieka? Czy mierzyć go miarą sił fizycznych, którymi dysponuje? Czy mierzyć go miarą zmysłów, które umożliwiają mu kontakt z zewnętrznym światem? Czy mierzyć go miarą inteligencji, która sprawdza się poprzez wielorakie testy czy egzaminy?

Odpowiedź dnia dzisiejszego, odpowiedź liturgii Zielonych Świąt, wskazuje dwie miary: człowieka trzeba mierzyć miarą „serca”. Sercem! Serce w języku biblijnym oznacza ludzkie duchowe wnętrze, oznacza w szczególności sumienie... Człowieka więc trzeba mierzyć miarą sumienia, miarą ducha, który jest otwarty ku Bogu. Trzeba więc człowieka mierzyć miarą Ducha Świętego. I to właśnie mówi nam dzisiejsza liturgia. Tylko Duch Święty może go „napełnić” — to znaczy doprowadzić do spełnienia poprzez miłość i mądrość.”

Przemówienie do młodzieży akademickiej zgromadzonej przed kościołem św. Anny - Warszawa, 3 czerwca 1979

***
No tak, najważniejsze to, co niewidoczne dla oczu, a dobrze widzi się podobno tylko sercem. Oj to trzeba sie uważnie i dłuuugo przygladać... a tu czasu ciągle jakby brakuje...

2 komentarze:

erunandelincë pisze...

"Na moich czatach stać będę, udam się na miejsce czuwania, śledząc pilnie, by poznać, co On powie do mnie, jaką odpowiedź da..." hm, zbieżność przypadkowa? Nie wierzę.

Kropka pisze...

Nie ma zbieżności przypadkowych, wszystkie sa nieprzypadkowe:) wszystko zależy od tego, jakie miejsce się wybierze na miejsce czuwania :P