Wielki Czwartek - Msza św. Wieczerzy Pańskiej

"Wieczernik znajduje się w Jerozolimie - i zarazem na tylu miejscach całego okręgu ziemi. Jednakże szczególnie dzisiejszego wieczoru wszystkie te miejsca pragną być wieczernikiem: miejscem Ostatniej Wieczerzy. I wszyscy, którzy się na miejscach tych gromadzą, przychodzą pamięcią i sercem do tego jednego jedynego Wieczernika, który był historycznym miejscem Wieczerzy Pańskiej. Do Wieczernika Chrystusowej Eucharystii. (...)

Oto Jezus pochyla się do nóg Apostołów, ażeby je umywać. Chce przez to wyrazić potrzebę szczególnej czystości, jaka ma panować w sercach tych, co przystąpią do Ostatniej Wieczerzy. Jest to czystość, którą On tylko sam może sprawić w ich sercach. I dlatego próżne sprzeciwy Szymona Piotra, ażeby Pan nie umywał jego nóg. Próżne słowa tłumaczeń. Pan i tylko Pan może sprawić w tobie. Piotrze, tę czystość, jaką jaśnieć ma serce twoje przy Jego Uczcie. Pan i tylko Pan może obmywać nogi i oczyszczać ludzkie sumienia, bo na to potrzebna jest moc odkupienia: moc ofiary przemieniającej człowieka od wewnątrz. Na to potrzebna jest pieczęć Baranka Bożego, wyciśnięta w sercu człowieka jak tajemniczy pocałunek miłości. Więc na próżno sprzeciwiasz się Piotrze. Na próżno tłumaczysz swojemu Mistrzowi. Pan odpowiada twojemu zapalczywemu sercu: "Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział" (J 13, 7). A gdy jeszcze bardziej sprzeciwiasz się Piotrze, Pan ci mówi: "Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał cząstki ze mną" (J 13, 8).

Oczyszczenie jest warunkiem komunii z Panem. I jest warunkiem tej komunii owa pokora i gotowość służenia drugim, której Pan sam daje nam przykład, gdy pochyla się do nóg swoich uczniów, by je umywać jak sługa.

Trzeba więc, aby Kościół - gdziekolwiek się gromadzi, w jakimkolwiek wieczerniku świata - pamiętał i stale przypominał, że te są warunki komunii z Panem: czystość wewnętrzna i pokora serca gotowego służyć bliźnim - a w bliźnich Bogu. Niech nikt nie przystępuje do tej Wieczerzy z sercem fałszywym, z sumieniem grzesznym, z pysznym mniemaniem o sobie, bez gotowości służenia. (...)

Oto zbliża się chwila, w której Pan weźmie ten kielich w swoje ręce. Przedtem jeszcze "wziął chleb i dzięki uczyniwszy, połamał i rzekł: To jest Ciało moje, za was wydane (które za was będzie wydanej" (Łk 22, 19; por. teksty paralelne). A teraz bierze kielich, aby ustanowić przezeń Przymierze z Ojcem w swojej krwi. Oto "krew Nowego i Wiecznego Przymierza, która za was będzie przelana" (Mk 14, 24; por. teksty paralelne). (...)

Oto bierze w swoje ręce chleb paschalny, niekwaszony. Oto podnosi kielich pełen wina. Podaje i rozdaje Apostołom. Oto wypowiada słowa, które objawiają tajemnicę Baranka znad Jordanu - Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata. Jego Ciało będzie za nas wydane. Jego krew będzie przelana na odpuszczenie grzechów.

Apostołowie słyszą słowa, których w pełni nie rozumieją teraz - ale zrozumieją je później. Może już jutro, kiedy Pan będzie ubiczowany do krwi i przybity do krzyża. A może dopiero później, kiedy zmartwychwstanie - i przyjdzie do nich znów, do tego samego wieczernika Wielkiego Czwartku. Szczególnie zaś wówczas, kiedy w tym wieczerniku zstąpi na nich Duch Święty - Duch Pana, którego przyobiecał wraz z ofiarą swojego Ciała i Krwi i wraz z Ostatnią Wieczerzą: z Eucharystią Wieczernika.

Apostołowie słyszą te słowa i uczestniczą w Wydarzeniu. A jeśli nawet zrozumieją w pełni dopiero później - to jednak już wtedy, w Wieczerniku Wielkiego Czwartku, dokonało się to, co mieli zrozumieć - i co mieli odtąd czynić na Jego pamiątkę.

A myśmy także to przyjęli od nich i od ich następców.

I dlatego serca nasze przepełnione są świętym drżeniem czci i miłości, gdy oto znów nadszedł Wielki Czwartek - i jesteśmy tutaj zgromadzeni, by uczestniczyć w Liturgii Ostatniej Wieczerzy."

Homilia w czasie Mszy św. Wieczerzy Pańskiej - 3 IV 1980

Brak komentarzy: