Wróciłam, wyjazd był fantastyczny. Przede wszystkim nie sądziłam że będę w stanie przez trzy dni wędrować po górach, bo nigdy tego nie robiłam. A tu moja kondycja okazała się być całkiem całkiem, w sam raz na spacery po górach (bo wspinaczek na czas to ja zdecydowanie nie mam zamiaru uprawiać :P) Poza tym... miłe towarzystwo, piękne widoki, idealna pogoda, ten klimat... ehhh... nie chciało mi się wracać. W Bieszczadach zostawia się kawałek siebie... No i mam zdjęcie, zrobione przez moją towarzyszkę wędrówek, specjalnie na bloga :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz