"Owszem, można powiedzieć, że Bóg jest ,,bezradny'' wobec ludzkiej wolności. Rzec można, iż Bóg płaci za ten wielki dar, jakim obdarzył tę istotę, którą stworzył "na swój obraz i podobieństwo" (por. Rdz 1, 26). Pozostaje wobec tego daru konsekwentny. I dlatego staje wobec sądu człowieka, wobec uzurpatorskiego trybunału, który zadaje Mu prowokacyjne pytania: "Czy to prawda, że Ty jesteś królem?" (por. J'18, 37), "Czy to prawda, że wszystko, co się dzieje w świecie, w dziejach Izraela, w dziejach wszystkich narodów, zależy od Ciebie?" Wiemy, jaką odpowiedź dał Chrystus na to pytanie przed trybunałem Piłata: ,,Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie'' (J 18, 37). Ale w takim razie: "Cóż to jest prawda?" (J 18, 38). I w tym miejscu kończy się przewód sądowy -- ów dramatyczny przewód, w którym człowiek postawił Boga przed sądem swej własnej historii. Z kolei zaś wyrok nie zapada zgodnie z prawdą. Piłat mówi: "Ja nie znajduję w Nim żadnej winy" (J 18, 38; 19, 6), a w chwilę później ogłasza: "Weźcie Go i sami ukrzyżujcie!" (J'19, 6). (...) Tak więc wyrok człowieka na Boga nie opiera się na prawdzie, ale na przemocy, na doraźnej koniunkturze. Czyż to właśnie nie jest prawda dziejów człowieka, prawda naszego stulecia? Ten wyrok współcześnie powtórzył się w tylu trybunałach w ramach systemów totalitarnej przemocy. Czy ten wyrok nie powtarza się także w demokratycznych parlamentach, kiedy na przykład poprzez stanowione prawo skazuje się na śmierć człowieka nienarodzonego?"
Przekroczyć próg nadziei
Przekroczyć próg nadziei
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz