Godność kobiety

„Pośród tylu form agresji wymierzonych przeciw godności ludzkiej, trzeba stanowczo napiętnować szeroko rozpowszechnione naruszanie godności kobiety, przejawiające się w wykorzystywaniu jej osoby i jej ciała. Należy przeciwstawiać się zdecydowanie wszelkim praktykom obrażającym kobietę w jej wolności i kobiecości: a więc tak zwanej «turystyce seksualnej», handlowi młodymi dziewczętami, masowej sterylizacji i w ogóle wszelkim formom przemocy wobec kobiet. Zupełnie innej postawy domaga się prawo moralne, wysławiające godność kobiety jako osoby stworzonej na obraz Boga-Wspólnoty! Dziś bardziej jeszcze niż kiedykolwiek należy wrócić do biblijnej antropologii «otwarcia na drugiego», pomagającej zrozumieć w sposób autentyczny tożsamość osoby ludzkiej w jej odniesieniu do innych osób, zwłaszcza w relacji między mężczyzną i kobietą. W osobie ludzkiej, pojmowanej w sposób «relacyjny», odnajdujemy ślad misterium Boga, objawionego w Chrystusie jako istotna jedność w komunii Trzech Osób Boskich. (...) Różnica między mężczyzną i kobietą przypomina o konieczności komunii międzyosobowej, a medytacja nad godnością i powołaniem kobiety pogłębia pojęcie «międzyludzkiej 'komunii'» (por. Mulieris dignitatem, 7).”

„Trzeba również podkreślić, że Syn Boży stał się człowiekiem w pełni czasów i narodził się z Maryi Dziewicy (por. Ga 4, 4), co z kolei rzuca światło na kobiecość, ukazując w Maryi wzór kobiety zgodny z zamysłem Bożym. W Niej i przez Nią dokonały się najważniejsze wydarzenia w historii człowieka. Ojcostwo Boga-Ojca znajduje odniesienie nie tylko do Boga-Syna w odwiecznej tajemnicy, ale również do Jego wcielenia, które się dokonało w łonie kobiety. Jeśli Bóg-Ojciec, «rodzący» Syna od wieków, dla «zrodzenia» Go na świecie wybrał kobietę, Maryję, czyniąc Ją w ten sposób Theotókos — Bogurodzicą, ma to swoje znaczenie, gdy chcemy zrozumieć, na czym polega godność kobiety w zamyśle Bożym.”

„Ewangeliczne przesłanie o ojcostwie Boga, nie pomniejszając w niczym godności i roli kobiety, stanowi zatem potwierdzenie i uznanie tego, co po ludzku symbolizuje «kobiecość» — a więc otwarcia na drugiego człowieka i troski o niego, rodzenia życia. Wszystko to jest bowiem zakorzenione w sposób transcendentny w odwiecznej tajemnicy Bożego «rodzenia». Ojcostwo Boże jest z pewnością w pełni duchowe. Wyraża ono jednak odwieczną wzajemność i otwartość właściwą Trójcy Świętej, tkwiącą u podstaw wszelkiego ojcostwa i macierzyństwa i stanowiącą wspólne bogactwo pierwiastków męskiego i kobiecego.”

"W trosce o godność kobiety" - audiencja generalna. 24 listopada 1999 r.

***
Widziałam dziś zdjęcie Jana Pawła... na wystawie sklepu z butami. Nie przywidziało mi się, specjalnie wróciłam, żeby sie upewnić... zdjęcie w ramce na środku wystawy, a poniżej poukładane buty... chyba czegoś tu nie rozumiem...

6 komentarzy:

erunandelincë pisze...

Hm, czy to przypadek, że dokładnie tego samego dnia mnie też zdegustowały sklepowe wystawy?

A na temat: Jan Paweł II to strasznie profeministyczny papież, bodaj czy nie pierwszy taki w historii Kościoła. :) Jego profeminizm (w całkowicie pozytywnym znaczeniu) ma do siebie, że (w odróżnieniu od "feminizmu") nie dąży do przerobienia kobiety na takiego trochę innego mężczyznę :P , a zauważa jej wielkość i godność w jej odmienności od mężczyzny.

Kropka pisze...

Też się zastanawiam... :) Co Ci się trafiło na tych wystawach?
Co do profeminizmu Jana Pawła, to całkowicie się z Toba zgadzam. A co do feminizmu...może feministkami są nie te kobiety, które powinny. O tę godność powinno przede wszystkim chodzić. Tę kobiecą właśnie. Miałam kiedyś kilka wykłądów z psychologii, z facetem który chyba był feministą, poraaaażka, słuchać sie go nie dało. Czułam sie jak mały nic nieznaczący pyłek, który powinien robić wszystko, żeby się dowartościować. A kilka miesięcy temu szkolenie BHP, gdzie usłyszałam od faceta, że kobiety powinny podlegac specjalnej ochronie miejscu pracy i w społeczeństwie, bo społeczeństwo istnieje właśnie dzięki kobietom, i jeżeli mamy przetrwać to kobiety muszą sie cieszyć należnym im szacunkiem i prawami z racji tego, że dają życie i wychowują. Nie chodzi tu bynajmniej o jakąś czołobitność, tylko o to, że kobiety powinny znać swoja wartość i powinny być doceniane zgodnie z tym co robią w społeczeństwie.
A jeżeli ktoś mi mówi, że prezentują typowo kobiecy punkt widzenia ("typowa baba"), to mi to zdecydowanie odpowiada. Bynajmniej nie aspiruję do postrzegania świata z męskiego punktu widzenia. Nie bo nie i już :)

erunandelincë pisze...

Co widziałam na wystawach? :P Mniej więcej tyle, że już nawet kaszanki z piwem się nie sprzedaje bez wcześniejszego odwołania się do niewyrafinowanych skojarzeń seksualnych :P . Słoik kiszonych ogórków na wystawie z książkami powiał w tym wszystkim świeżością - choć logiką to już niekoniecznie. :)))

Kropka pisze...

Za skojarzenia specjaliści od piaru nie odpowiadają :P
Słoik kiszonych ogórków mówisz... hmm...to zależy o czym traktowały książki...

erunandelincë pisze...

Tia, jasne, nikt za skojarzenia nie odpowiada :P najmniej za _te_ skojarzenia i to szczególnie w reklamie.
A książki dookoła ogórków traktowały o wszystkim oprócz ogórków.

Kropka pisze...

Ano :P
Przeczytałaś wszystkie, że wiesz, że nie traktowały o ogórkach? Generalnie wystaw nie oglądam, chyba, że cos muszę kupić, a ta wczorajsza rzuciła mi się w oczy.